sobota, 16 marca 2013

Serce Borewicza

Na trasie Dąbrowa Górnicza - Radom przetestowaliśmy trochę naszego Poloneza. Samym rzutem oka na silnik nie można stwierdzić co jest nie tak w środku. Zawory trochę stukały i widać było drobne wycieki. Jak mówią żartownisie: Polonez nie gubi oleju, on znaczy teren. Po małym lansie na mieście przyszedł czas na rozebranie silnika i osprzętu i tutaj zaczęło się... Mechanik Sławek stwierdził: "Że wy dojechaliście nim tutaj to jest k***a cud". Pompa oleju nie istniała, Olej? A raczej to co z niego zostało przypominało zastygniętą smołę. Cała klawiatura do wyrzucenia. Panewki - out! Kolektor wydechowy - pęknięty, akumulator wyzionął ducha, uszczelki - do kosza, alternator - do regeneracji, gaźnik był już w lepszym stanie. Wszystkie przewody gumowe nie wytrzymały próby czasu, to samo cały aparat zapłonowy i świece. Wszystko zostało wymienione łącznie z filtrami. Za śmieszne pieniądze silnik pracuje teraz jak pszczółka. Spalanie zmalało, moc wzrosła a przyjemność z jazdy jest ogromna. Po przejechaniu 500 km silnik przeszedł jeszcze jedną regulację zaworów. Tym razem u sąsiada Marka, który zjadł zęby na samochodach polskiej produkcji :) Oprócz tego wymieniliśmy jeszcze bak paliwa na nowy oraz nosek gumowy przedni, stary posypał się po zdemontowaniu. Po założeniu nowego akumulatora klakson ożył :) odświeżona pokrywa zaworów i obudowa filtra powietrza sprawia fajne wrażenie. Nie malowaliśmy komory silnika. Chcemy aby lakier był oryginalny. Nie jest zniszczony. Staranne czyszczenie komory silnika dało pożądany efekt. Trochę biteksu na spód i praca wykonana. Nowe okładziny docinaliśmy na wzór starych, które też się zaczęły sypać. Po złożeniu wszystkiego do kupy zaczęliśmy jazdy testowe.

Poniżej kilka zdjęć z remontu:
silnik zdemontowany
pokrywa zaworów zdjęta a pod nią?
stare części - do wyrzucenia

obudowa filtra - pomalowana
'nowe części'

klawiaturka!


ustawienie zaworów

silnik na miejscu
Pozdrawiam! Idę świętować weekend!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz