piątek, 15 marca 2013

Jak do tego doszło?

Zacznijmy od początku... Jak to się stało, że jesteśmy w tym przedsięwzięciu? Rozmawiałem kiedyś z Bartkiem. Było to dawno, ale pamiętam dobrze jak Bartek wspominał o tym, że jest plan, żeby pojechać Maluchem do Paryża. W pierwszej chwili pomyślałem - świetny plan! Od razu kolejna myśl... Może pojedziemy na dwa samochody? Bardzo chciałem uczestniczyć w takiej akcji, ale od razu pojawiły się problemy... Praca, Druga Praca, Trzecia Praca... Nie dam rady się od tego oderwać. I tak nasza wspólna podróż istniała tylko w sferze marzeń i pomysłów. Parę dni temu Bartek podał mi dokładny termin wyjazdu. Od razu przestudiowaliśmy wspólnie z Rafałem kalendarz i okazało się, że tracimy tylko trzy dni pracy. To było piękne! Od razu zadzwoniłem do Bartka przekazując mu wiadomość potwierdzającą nasz udział w wyprawie. Potem blog, facebook, maile, telefony. Działam pełną parą. Na czas wyjazdu zamykamy nasze Laboratorium na cztery spusty i oddajemy się wspaniałej przygodzie!

Dzięki Bartkowi i jego pomysłowi będziemy mieli co opowiadać wnukom :)
Jutro zajmę się remontem mechanicznym jaki przeszedł Borewicz. Będzie dużo zdjęć i dużo opisów :)

Zapraszam!
Odwiedzajcie też: www.maluchemdoparyza.blogspot.com

Hej!

takie zdjęcie musimy zrobić we Francji :))
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz